- Oficjalna strona Urzędu Miejskiego w Choszcznie - https://choszczno.pl -

Arnswalde, Gross Born – jenieckie losy 80 lat później

CHOSZCZNO. W piątek i sobotę obchodziliśmy 80. rocznicę zamiany polskich i francuskich jeńców wojennych w Oflagach II B Arnswalde i II D Gross Born. Z tej okazji zarówno w Choszcznie, jak i w Bornem Sulinowie, zorganizowano szereg imprez upamiętniających to wydarzenie.

      W piątkowe przedpołudnie przed pomnikiem poświęconym “Pamięci Jeńców Oflagu II B” odbył się apel pamięci, w którym wzięli udział: samorządowcy z gmin Choszczno i Borne Sulinowo, z powiatu choszczeńskiego, reprezentacja francuskiego stowarzyszenia Przyjaciół Oflagu II B, II D i XXI B, harcerze z 8. Szczepu Ziemi Choszczeńskiej “Infinitum”, uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Choszcznie, żołnierze z choszczeńskiego dywizjonu artylerii samobieżnej, delegacja naukowców z Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach – Opolu, mieszkańcy miasta, a także rodziny jeńców. Żołnierze przeprowadzili apel pamięci i oddali salwę honorową, przed Miejską Biblioteką Publiczną otworzyliśmy wystawę zatytułowaną “Oflag Arnswalde IIB – 80 lat później”, był też czas na to, aby zwiedzić choszczeńskie koszary, czyli miejsce, gdzie 80 lat temu odbywały się te wydarzenia. Całość spiął obiad w stołówce żołnierskiej, tej samej, z której kiedyś korzystali jeńcy.


        Wśród osób, które zawitały do Choszczna, znalazła się również pani Maria Malak, córka por. Antoniego Malaka, który więziony był najpierw w Arnswalde, a potem w Gross Born. Przywiozła ze sobą m.in. listy, które ojciec pisał do jej matki, a także zdjęcie przedstawiające podobiznę A. Malka, wykonaną przez obozowego rysownika. – Bardzo zależy mi na tym, żeby rozszyfrować nazwisko wykonawcy – pokazując fotografię prosi o pomoc. Jednym z głównym animatorów przypominania historii obydwu oflagów jest Etienne Jachette, który już od ponad 20 lat przywozi m.in. do Choszczna członków rodzin jeńców francuskich. – W pierwszych odsłonach przyjeżdżali z nami również sami jeńcy. W sumie było to kilkaset osób, które już dziś wiedzą gdzie znajduje się Choszczno, gdzie znajduje się Borne Sulinowo i jak długą drogę przebyli jeńcy zimą 1945 roku. Dziś we Francji zapomina się o tym, więc to tylko od nas zależy, czy nie zostaną wykreśleni z historii – mówił w piątek na apelu i w trakcie otwarcia wystawy. Duże wrażenie na gościach z Francji zrobiło fotograficzne podsumowanie, przypominające ich wizytę i udział w uroczystościach w 2012 roku.


       Drugą część obchodów zamiany jeńców obchodzono w Bornem Sulinowie. Tu najpierw w Kaplicy Matki Bożej Jenieckiej odbyła się msza święta, poświęcona pamięć polskich i francuskich żołnierzy, a następnie przypomniano historię i złożono wieńce i kwiaty pod pomnikami oflagu II D pod Kłominem. W miejscu gdzie kiedyś mieścił się oflag pozostały już tylko resztki po obozowej infrastrukturze, ale staraniem miejscowych historyków wybudowano ścieżkę edukacyjną, którą oprowadził najlepszy znawca tematu, czyli Dariusz Czerniawski. Historia tego miejsca jest bardzo rozbudowana, a wśród zwiedzających największe wrażenie zrobił odnaleziony niedawno tunel, którym jeńcy uciekli z obozu. 80 lat temu Niemcy zdecydowali, że przeniosą Francuzów z Gross Born do Arnswalde, a Polaków z Arnswalde do Gross Born. W sobotę kilka razy podkreślano, że w ten sposób zdecydowanie poprawiono warunki pobytowe Francuzom, ale to ma się nijak do warunków, w jakich wówczas przetrzymywano jeńców radzieckich. Kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy? Do dzisiaj trudno ustalić ilu ich zabito, a ilu zginęło z głodu i wyczerpania. Trudno w to uwierzyć, ale zdarzały się tam przypadki kanibalizmu. Jakby tego było jeszcze mało, to po wyzwoleniu, wracający do rodzinnego kraju jeńcy rosyjscy, bardzo często skazywani byli na ciężkie roboty na Syberii. I trudno się temu dziwić, skoro Stalin w 1943 roku odmówił Niemcom wymiany swojego syna Jakowa Dżugaszwilego, który trafił do obozu w Sachsenhausen. Przypomnijmy, że Niemcy wysunęli propozycję wymiany Jakowa za wziętego do niewoli pod Stalingradem feldmarszałka Paulusa. Stalin odmówił, bo jego zdaniem, nie było czegoś takiego, jak jeńcy wojenni, lecz tylko zdrajcy ojczyzny (Jakow rzucił się na druty pod napięciem – red.).


Puenta tego jest taka, że po wojnie w okolicach, gdzie więziono również Rosjan, przez kilkadziesiąt lat stacjonowały wojska armii radzieckiej. Dopiero gdy ich stamtąd wyproszono, to Polacy upamiętnili to miejsce, nie zapominając też o tysiącach zamordowanych Rosjan. “Z dala od domu, przyjaciół, rodziny. Swe młode życie za wolność oddali. Tu w leśnej ciszy dziś spoczywają. Drzewa im szumią, a ptaki śpiewają.”, taką maksymę przeczytamy na końcu wspomnianej ścieżki edukacyjnej, zawieszonej wśród setek brzozowych krzyży.


     Obchody 80. rocznicy zamiany jeńców podsumowane zostały w trakcie kilkugodzinnej konferencji, zatytułowanej “Polskie i francuskie środowiska pamięci o jeńcach II wojny światowej” , którą poprowadzili pracownicy Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu.

Tadeusz Krawiec