- Oficjalna strona Urzędu Miejskiego w Choszcznie - https://choszczno.pl -

Miłość z pociągu

CHOSZCZNO. ? W życiu ważna jest miłość, ale bez kompromisu i wzajemnego zrozumienia, nic by z tego nie było ? tak dziś o swoim małżeństwie mówią ELŻBIETA i RYSZARD PASIEKOWIE. W tym roku obchodzą 50. rocznicę ślubu i właśnie z tej okazji, w Urzędzie Stanu Cywilnego odnowili ślubowanie i odebrali Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.

Na nasze pytanie o to, gdzie i jak się poznali, jubilaci spojrzeli na siebie, uśmiechnęli się i jednocześnie stwierdzili, że? w pociągu. ? Ja codziennie dojeżdżałam z Drawna, ponieważ uczyłam się w choszczeńskim liceum. A jak to konkretnie było? Przechodziłam z wagonu do wagonu, a tu ktoś podstawia zaczepnie nogę. Więcej szczegółów z tamtej chwili nie pamiętam, ale ważnie jest to, że w niespełna trzy lata później wzięliśmy ślub ? wspominała, że pani ELŻBIETA PASIEK. Tu dodała, że wychowała się w oddalonym o trzy kilometry od Drawna, leśnictwie Chrobotków, gdzie ojciec był leśniczym. Okazuje się, że pan RYSZARD PASIEK, mieszkał wówczas w Kołkach i tym samym pociągiem dojeżdżał do pracy w Choszcznie. Zdradził nam, że z wykształcenia jest inżynierem ? rolnikiem, a co za tym idzie, zawodowe życie związał z pracą w rolnictwie. Tu wymienił m.in. popularnego w Choszcznie ?Nasiennika?, a także bardzo prężnie kiedyś działający Powiatowy Związek Kółek Rolniczych. Pani Elżbieta twierdzi, że jak idzie ulicą, to rozpoznaje wiele twarzy, a to dlatego, że? była nauczycielką, a konkretnie uczyła chemii.
         Dziś obydwoje są na zasłużonej emeryturze. Z dumą opowiadają o dwójce swoich dzieci i czworgu wnucząt. Jubilatka często wraca do rodzinnego Chrobotkowa, ponieważ opiekuje się chorą, liczącą sobie 96 lat mamą. ? Ja, jak to emeryt, nie mam na nic czasu. Poluję, wędkuję, doglądam pszczół, pasji mi nie brakuje ? pan Ryszard zapewnił, że się nie nudzi.
        Na nasze pytanie o receptę na długie i zgodnie pożycie małżeńskie, obydwoje mówili o miłości, kompromisie i wzajemnym zrozumieniu. ? Proszę sobie wyobrazić, że ja jestem sangwinikiem, a mąż cholerykiem. Dajemy radę i nie chcemy, by było inaczej ? podsumowała pani Elżbieta.

Malwina Jaszkiewicz, (tk)