CHOSZCZNO. W poniedziałek ogłoszony zostanie konkurs, na opracowanie koncepcji architektonicznej placu przy fontannie. Nowy układ komunikacyjny, fontanna, scena, dwa budynki handlowe, oświetlenie i uliczne zdroje ? to główne założenia tego zadania.
Zasadnicze tematy przetargu na opracowanie koncepcji architektonicznej zagospodarowania placu przy fontannie, przewidują m.in.: budowę nowej nawierzchni, fontanny, nową organizację ruchu, energooszczędne oświetlenie, zieleń i małą architekturę, zadaszoną scenę, dwa budynki handlowe i monitoring. ? Nie tylko ja, ale także pewnie większość mieszkańców naszego miasta, od dawna czekała na rozpoczęcie tej inwestycji. Przypomnę, że wstępnie zamierzaliśmy zrealizować to zdanie z Narodowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Po raz drugi z rzędu z rzędu nie otrzymaliśmy stamtąd ani złotówki, więc zdecydowałem, że zrobimy to ze środków własnych. Zaczynamy od dokumentacji i nie ukrywam, że cieszy mnie fakt, że już niebawem, to miejsce nabierze zupełnie innego wymiaru ? mówi burmistrz Robert Adamczyk.
Trochę historii
Do lutego 1945 roku, na terenie, okolonym dziś granicami DT Sezam, ul. Bolesława Chrobrego, Wolności i Rynek, znajdowały się budynki mieszkalne i prywatne firmy, w tym m.in. duża rozlewnia wód. W trakcie trzytygodniowych walk, ten fragment miasta został niemal doszczętnie zniszczony, a jego odgruzowanie i pierwsze zagospodarowanie zainicjowano dopiero w latach 60. poprzedniego wieku. Świadkowie wykonywanych tam prac podkreślają, że pod obecną fontanną i okolicznym terenem, znajdują się piwnice starych zabudowań, a niektóre zadania wykonywano w tzw. czynach społecznych. Dodają, że wszystkie ówczesne zakłady pracy wysyłały delegacje, które zasypywały leje gruzem.
W choszczeńskich archiwach trudno znaleźć namacalne dowody na to, kto i kiedy zaprojektował, zbudował, czy choćby datę oficjalnego otwarcia choszczeńskiej fontanny. Nieżyjąca już Danuta Hepke-Kelch, siostrzenica Marii Dąbrowskiej, która od 1951 roku kierowała choszczeńską biblioteką wspominała, że już w latach 60. z mamą przesiadywała na ławeczkach ustawionych na ?uporządkowanym placu?, znajdującym się naprzeciwko wejścia do kościoła. Fontanny jeszcze nie było.
Przez kolejnych kilkadziesiąt lat, obiekt ten był jedną z wizytówek odbudowanego po wojnie miasta. Miejsce popularnie zwane ?placem przy fontannie?, było punktem wielu imprez okolicznościowych, kulturalnych, a nawet sportowych.
Pierwsze problemy zaczęły się pojawiać już kilkanaście lat temu. Najpierw w niekontrolowany sposób zaczęła znikać woda z jej misy, potem coraz częściej odpadały płytki, w końcu zaczął zapadać się też chodnik. Mimo tego, że to teren starego miasta, który w konserwatorskich przepisach zapisano, jako obiekt chroniony, to jednak nie ma nawet śladowej dokumentacji tego miejsca.
Tadeusz Krawiec